Oleg, spasibo sa istorijy, ochen` rassmeshili!
No mne wot kakaja istorija wsomnilas`.
Delo bulo w 86-87godah, mne bulo let 7.Mu hodili s podrygkami po dwory - letom gyljali zeluj den`! Roditeli buli na rabote - papa do 19chasow, mama esche pozge. Swoboda!
Dwor bul mnogolydnum, wse dryg y dryga na widy - nikogo chyzhih... Soldatu togda ispolnjali wsjakie porychenija - tipa "hodjachego telefona" dlja soobschenij i pochtu. Soldatu wugljadeli ybogo - *w korichnewoj yniforme, hyden`kie, britue mal`chischki! Oni polychali ot ofizerow, ih obizhali wse komy ne len`, rygali i dazhe bili. *:-S Mu s dewochkami ih wsegda zhaleli. Wospitannue w dyhe "Wse lydi brat`ja i pomagajyt dryg drygy" mu reshili im pomoch`... Mu sobirali bytulki s pod moloka po dwory, sdawali ih w magasine i pokypali edy. Ety edy otdawali potom w nuchky soldatam, naprimer na KPP ili tem, kto ybegal ot Patrylja. Patryl` sa nimi begali i sprashiwali nas, gde oni, no mu nikogda ne wudawali